Nadszedł czas na uporządkowanie terenu wokół domu.
Zaczęłiśmy od przywiezienia malutkich "paczuszek" w których znajdują sie kruszywa potrzebne do wykonania podłoża pod nawierzchnię oraz materiał do wykonania drenażu.
Co prawda 11 miesięcy po oddaniu sprawy do sądu, ale wygraliśmy.
Wykonawca zgodził się dokonać wymiany sprzętu, którego gwarancji do tej pory nie uznawał oraz zapłacić koszty sądowe i koszty, które ponieślliśmy.
Skończyło się na ugodzie co jest dla nas korzystniejszą formą bo wszystko zostało już wymienione, a my nie musimy uruchamiaić innych narzędzi administracyjnych do egzekwowania wyroku.
Nie piszemy o kogo chodzi bo to jest elementem ugody, ale nasza rada nie poddawać się jak ktoś wmawia dziwne rozwiązania.